Z serii "udane piątki"

Piątek, 7 marca 2008 · Komentarze(5)
Z serii "udane piątki"
Piątek udany może być z wielu względów. Dla mnie okazał się łaskawy, ze względu na nieomal bezwietrzną aurę i całkiem przyjemną temperaturkę. Grzechem w takie popołudnie byłoby nie przejechanie choćby kilku kilometrów.
Ciężko tak na dobrą sprawę opisać dzisiejszy wyjazd - kilka spraw w Urzędzie Miejskim, prezenty dla moich zacnych kobiet, no i wreszcie - nieopisana chęć i potrzeba zamiany pewnej F, drzemiącej w spragnionych ruchu mięśniach, w V, owocującą zwiększeniem się całkowitej S, wskazywanej przez mój licznik. Pokręciłem tu i ówdzie i wyszło z tego parę kilometrów.
Poza tym, dzisiaj będzie oszczędnie w słowa, po moim ostatnim wywodzie.

Sosina. Bajoro, ale łabędzie są.


Próbowałem złapać słońce. Stwierdziłem, że chcę być oryginalny i nie będę powtarzał wyczynu Dwójki bliźniaków - z księżycem.

Komentarze (5)

A ja Wam powiem, że tęsknie za wf'em... Na studiach człowiek dziadzieje, a wf mimo, że czesto bardzo wymyślny nie daje tyle radochy co kiedyś :]

Galen 23:17 piątek, 7 marca 2008

Taki indywidualny wf;PP
Pozdro!

azbest87 19:08 piątek, 7 marca 2008

rower bardziej poprawia sprawnosc niz wf ;D hehe

uri90 18:55 piątek, 7 marca 2008

rower bardziej poprawia sprawnosc niz wf ;D hehe

uri90 18:54 piątek, 7 marca 2008

Pewnie ! Udany piątek bo się z WF uciekło ! No, ale jak zamieniłeś to na rower, to wybaczam :P

vanhelsing 17:49 piątek, 7 marca 2008
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dyzrz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]